Kambodża widziana trzy lata po wyzwoleniu kraju z rąk Czerwonych Khmerów. Kraj ten jest spadkobiercą jednej z najbogatszych kultur południowo-wschodniej Azji - imperium Khmerów. W latach 1863-1949 pozostawał kolonią Francji. Jeszcze w latach 60-tych był to jeden z zamożniejszych krajów Azji, eksportujący ryż, najlepszy w świecie pieprz, kauczuk, cenne gatunki drewna, kamienie szlachetne, znakomitej jakości jedwab. Kambodża usiłowała trzymać się na uboczu trwającej wojny wietnamskiej, ale obie strony tego konfliktu skutecznie wplątały ją w swoje zmagania. Po obaleniu księcia Sihanouka przez gen. Lon Nola w 1970 r. kraj ten wszedł na drogę wojny domowej między proamerykańską juntą a komunistyczną partyzantką. Rozpoczęła się najmroczniejsza dekada w khmerskich dziejach. Mieszkańcy tego spokojnego dotąd kraju poznali, co to koszmar wojny, czym są bombardowania, strzelaniny, miny lądowe... W kwietniu 1975 r. komuniści pod egidą lidera stronnictwa prochińskiego - Pol Pota przejęli władzę. Po obaleniu jego reżimu przez Wietnamczyków w styczniu 1979 r. Kambodża była już ruiną i najbiedniejszym krajem Azji. Jej ludność została zdziesiątkowana, a gospodarka, oświata i kultura - zrównane z ziemią przez Czerwonych Khmerów. Co ciekawe, niektórzy członkowie reżimu studiowali na paryskiej Sorbonie i tam, w "cywilizowanej" Europie, ulegli fascynacji komunistycznymi urojeniami. Pol Pot chyba najdalej posunął się we wprowadzaniu w życie teorii klasyków komunizmu. Wygnał ludzi z miast na tereny wiejskie, stworzył armię pracy - oczywiście przymusowej i darmowej, zlikwidował pieniądz, zlikwidował nawet instytucję rodziny, zwalczał wszelkie kulty religijne, bezlitośnie rozprawiał się z "wrogami klasowymi", eksterminował Wietnamczyków i członków innych mniejszości. Na groteskę zakrawa fakt, że do "wrogów" zaliczano nawet... osoby noszące okulary, czyli domniemanych inteligentów - tak, jakby liderzy Czerwonych Khmerów nigdy niczego nie studiowali... W ciągu 3 lat i 9 miesięcy polpotowskiego koszmaru w egzekucjach, poprzez zagłodzenie lub katorżniczą pracę zginęło między 1,5 a 3 mln ludzi, co stawia Pol Pota i jego bandę w haniebnym szeregu najgorszych zbrodniarzy w dziejach i oprawców własnego narodu.Autorka - pisarka, podróżnik, znawczyni Azji Południowo-Wschodniej - przedstawia nam kraj stawiający pierwsze kroki na drodze odbudowy pod przywództwem elastyczniejszego, prowietnamskiego stronnictwa komunistów (brutalnie prześladowanego przez Pol Pota), usiłujący przywrócić normalność. Nie było to łatwe, kraj zmagał się z mnóstwem problemów: brakami kadrowymi (jak wspomniałem, ludzi wykształconych bezlitośnie eksterminowano), zdewastowaną infrastrukturą, rzeszą inwalidów i sierot, ludźmi cierpiącymi na skutek urazów psychicznych będących rezultatem tego, co przeszli, praktycznie nie istniejącymi systemami edukacji i służby zdrowia, zdewastowanymi zabytkami i innymi dziełami sztuki. Te i inne problemy znajdujemy na kartach książki. Wstrząsająca to lektura. Treść uzupełniają czarno-białe zdjęcia.